niedziela, 20 listopada 2011

Mądre Juliusza rozmowy.


Juliusz mówi: Ba! Przemawia!
Swe tyrady wciąż wyprawia!
Przy tym wierci się bez przerwy:
Chłopak nasz jest pełen werwy!

Najpierw było ciągle: „LE!”
Krzyczał tak, gdy czuł się źle
Lecz niezmiernie nas cieszyło,
Kiedy dziecko „LE!” mówiło.

Zacieszaliśmy radośnie,
Że i język dziecku rośnie.
A on ciągle się frustrował
I „LE! LEEE!” wciąż perorował.

Ten wyraźny brak empatii
Nie przysporzył nam sympatii,
Srogo marszczył Julek czoło
I podtykał pupę gołą.

Wreszcie, akceptując fakty,
Że byt z nami jest niełatwy,
Mimo, iż milczenie złotem,
Syn nasz się rozkręcił potem.

Gdy powtórzył „GU!” donośnie,
Zaczął mówić więcej, głośniej!
„EJ!” z akcentem na „jot” woła!
To jest mamy mądra szkoła.

W modzie są też samogłoski:
Och, w tym Julek jest wprost boski!
„EEEE!”, „YYY!”, „AAA!”, a nawet „UUU!”
Świetnie też wychodzą mu.

Przy tym sprawność motoryczna
Jest u syna wprost kosmiczna!
Ma półobrót jak Chuck Norris,
Tańczy czaczę jak Stan Borys
I boksuje jak Adamek!
Całe szczęście głównie mamę.

Ruchów nie koordynuje,
Lecz się wcale nie przejmuje,
Gdy rodziców leje swoich:
Miłość wszystkie rany goi.

Julek nogi swe wygina,
Palce z dłonią całą wcina,
Chwyta w łapki co popadnie:
Zeza! Ciebie też dopadnie!

Przy tym dziwne ma skłonności
Do nadmiernej wręcz nagości,
Gdy ubiera się, jest zrzędą:
To nudysta pełną gębą!

Mógłbym długo opowiadać,
Tym co zechcą tutaj wpadać,
Ale, ale ludzie, zaraz!
W swoim czasie! Nie wsio naraz!