niedziela, 6 lipca 2014

Dylematy złego taty.


  
Julek to jest ziom nad ziomy
Przy tym z żony mej zrodzony
I uparty jak matula
Jego chować? Praca w bólach!

Dalej wiodąc wynurzenie:
Bardzo kocham to stworzenie
Wielce czas z nim spędzać lubię
Choć w wywodach już się gubię
Co mi wolno, co nie wolno
I czy szybko biec, czy wolno.

Bowiem syn nasz asertywny
Często planom mym przeciwny,
Sam wie lepiej gdzie i dokąd
Oraz co mu wpadnie w oko:
Co jest fajne, co nie fajne.
(w stany w mig popada skrajne)
Czy chce ojca, czy chce matkę,
Czy chce piłkę, czy łopatkę,
Czy chce teraz, czy chce potem,
Czy chce lecieć samolotem,
Czy chce pieszo, czy na ręce,
Czy w pokoju, czy w łazience,
Teraz, potem, zaraz, nie bierz
Przecież tutaj nie ma ciebie!
Sam się bawię! Nie rusz tato!
Co powiedzieć jemu na to?

Czy w ogóle dobrze słuchać,
Tego Julka-uparciucha?

No bo, czy to wychowawcze,
By rodzice, prawie zawsze,
To robili co syn każe
I szli tam, gdzie palcem wskaże;
Porzucali swoje plany,
By syn wciąż był uchachany?
Jak tu wybrnąć z tej pułapki?
A przypadek to nierzadki.
Niby każdy to przeżywa –
Jak nauczyć się sprzeciwiać?
I co ważne – jak dać sprzeciw
By nie godzić w dobro dzieci?

Rodzicielstwo łatwe? Ściema!
W rodzicielstwie lekko nie ma.

sobota, 27 kwietnia 2013

TIVILIZACJA


Dziś nam nie zabraknie weny:
Przyjeżdżają TVN-y!

Wczoraj cały dzień sprzątanie
I podłogi pastowanie,
Dzisiaj moja droga żona
Już ze stresu prawie kona.

Tylko Julek jest na luzie
I ma uśmiechniętą buzię!
Uśmiechniętą, że ho-ho!
Chyba parcie ma na szkło…

środa, 20 marca 2013

Co w trawie piszczy?



Trawa mieni się zielenią,
tylko kwiatki się rumienią.
Co tam piszczy- czy wy wiecie?
Pewnie się dowiedzieć chcecie.

Czy to może pan Ślimaczek?
Chyba nie- kto inny raczej.
A więc może Konik polny?
Nie, on piszczeć nie jest zdolny.

Mrówki? Chyba nie. W mrowisku
zwykle nie usłyszysz pisku.
Żaba, Ropuch, może Traszka?
Albo śliczna, modra Ważka?

Cóż to za stworzenie Boże
tak w tej trawie piszczeć może?
Może Żuczek lub Biedronka,
albo ruda pani Stonka?

A Dżdżownica? Może ona.
Piszczeć nie jest nauczona.
Albo może pani Myszka?
Przecież czasem lubi piskać.

Może skrzypu to łodyga,
co w rytm wiatru w bok się dyga.
Ona skrzypi sobie cicho.
Lecz nie piszczy. Co za licho!

Choć się Kret w pobliżu kręci
on też piszczeć nie ma chęci.
Także Motyl kolorowy
do piszczenia nie ma głowy.

Choć Stonoga przytupuje,
piszczeć wcale nie próbuje.
Pszczółka zaś, choć bzyczeć lubi,
to piszczeniem się nie chlubi.

Ale zaraz… Chyba słyszę
co przerywa w trawie ciszę.
Za stokrotką i bławatkiem
widowisko bardzo rzadkie!

W krąg zwierzęta się zbierają,
bo Krasnale koncert grają!
A najgłośniej sekcja dęta,
co ma z trawy instrumenta.

niedziela, 17 marca 2013

New Formula 3.0


Ależ się ostatnio dzieje!
Aż się gęba sama śmieje!

Jak wiadomo Zezuzulla
Internetosklepem hulla,
Kto nie widział, niech zobaczy
I opinią nas uraczy.
O produktach i o cenach,
Co na stronie by pozmieniał
I co on by chciał w sprzedaży
Słowem, co mu się tam marzy.

Tak się układa, że moja żona
(partnerka godna, wprost wymarzona),
Jutro rozpocznie nową dekadę,
Trzecią z kolei. Lecz daje radę!
I ja niedawno cyfrę trzydzieści
W rubryczce z wiekiem żem se umieścił.
Wiek iście zacny, choć jak się zdaje,
Człowiek z młodego stary się staje.

Nowa dekada pewnie jest warta,
By jakąś zmianą została wsparta.
Stąd będą zmiany na rzeczonym blogu
Ojca Juliusza na trzydziestki progu.

Powiem otwarcie: syn tak nam bryka,
Że się to moim postom wymyka,
Już nie nadążam za synem wcale,
Lecz zamiast próżne wylewać żale,
Zgoła strategię inną obiorę:
Pisać tu bajki sobie pozwolę.

Bajki przydatne, z Julka atestem,
Bo z moim synem w układzie jestem:
Jeśli syn uzna bajkę za słabą
Wali mnie w głowę drewnianą żabą.

Choć do obdukcji guzów nie daję,
Twórczą krytykę syna uznaję.
Jego wrażliwość i żaby twardość,
Podniosły dzieł mych wątpliwą wartość.

Jako, że cośtam kiedyś wydałem,
Z żoną – a jakże! – współpracowałem,
Trochę się rymów różnych zebrało,
Coś z nich poskładać mi się udało.
(chcieliśmy kiedyś sami coś wydać,
lecz jak wiadomo w kraju jest bida,
drukarnie drogie i papier drogi,
słowem wciąż same kłody pod nogi)

Więc poza Julka wygibasami,
Będę tu wrzucał bajki czasami.
Ilustrowane przez mą Emilę,
Niech Wam umilą choć jedną chwilę.

Mam przy okazji skromną nadzieję,
Że jakiś dzidziol choć się zaśmieje
I że rodzicom da to radochę-
Gorsze momenty rozjaśni trochę.

Pierwszą bajeczkę zamieszczę w środę
Julka (i żaby) zyskując zgodę.
W tekście bajeczki wszystkim wyjawię
Co tak naprawdę wciąż piszczy w trawie…

sobota, 16 marca 2013

Blogowanie ma znaczenie.


Hej Panowie oraz Panie,
Niech to stanie na ekranie,
Iż jest ważne niesłychanie
Nasze własne blogowanie!

Hej Mamusie, Tatusiowie,
Niech no każdy się wypowie,
Wszyscy przecież się czytamy-
-Po to właśnie blogi mamy!

Czy masz jedno wejście dziennie,
Piszesz fajnie, czy też dennie,
Czy masz lajków sto tysięcy,
Czy też dwa (nie będzie więcej!),
Czy Cię Gugiel już dostrzega,
Czy też nie wie o co biega,
Wiedz, że w całym łorldłajdłebie
Ktoś na pewno czyta Ciebie.

I dla tego właśnie ktosia,
Czy to dyras czy gosposia,
Warto klikać w klawiaturę,
Nawet, by napisać bzdurę.

Każdy z nas jest częścią świata,
Los nasz w sieci się przeplata.
Jeden jest blogerem roku,
Drugi stoi bardziej z boku,
Ale bez nas, do cholery,
Nie byłoby blogosfery.
Nie byłoby inspiracji,
Masy tych czy innych racji.

A więc Tatusiowie, Mamy,
Marazmowi się nie damy!
Dalej palce niech stukają,
Niechaj blogi wiecznie trwają!

sobota, 24 listopada 2012

Oda do żarłoczności.



Julek, choć jest w biodrach wąski,
Bardzo lubi jeść przekąski.
Wcina wszystko bardzo ładnie:
Co konkretnie? Co popadnie!

Tak to jest, gdy już ma ząbki:
Co nie wpadnie mu do gąbki
Pochłonięte wnet zostaje.
Mleczak nieźle radę daje!

Gdy się dorwie do bułeczki
Wnet zostają okruszeczki.
Kiedy zoczy gdzieś banana
Wnet zostaje skórka sama.

Kiedy ujrzy gdzieś ciasteczko
Co się dzieje – o mateczko!
Nim ktokolwiek go powstrzyma
Pałaszować je zaczyna.

Większa duma rodzicielów,
Gdy wśród tych przekąsek wielu
Syn nasz za obiadek chwyci
I łaskawie się zachwyci.

Gdy kluseczki rosołkowe
Lecą mu na rączki, głowę,
I na tatę, i na mamę!
Słyszy wnet pochwały same!

Piękne zbiera też oklaski,
Kiedy, produkując mlaski
Aż mu podskakuje micha,
Wpycha w siebie kotlecika.

Dumna mama, dumny tata,
Że dzielnego mają chwata,
Co, choć cały się utłuści,
To marchewce nie przepuści!

I to nic, że po szamaniu
Kluski wszędzie są w mieszkaniu,
Mama ma we włosach mannę,
No a Julek siada w wannę,
Bo nieludzko upaćkany,
Brudzi pościel i dywany.
 
Tata dumę też odczuwa,
Że nasz syn tak wszystko wsuwa.
I to w oczy go nie kole,
Że i nos swój ma w rosole.

niedziela, 11 listopada 2012

Przytulanie na ekranie.


Juluś wielbi przytulanie:
Na stojąco, na kolanie,
Na leżąco i siedząco;
Czy jest zimno, czy gorąco.

Gdy rodzice się przytulą
Zaraz leci do nas Julo.
Przytulasów nie daruje:
Nagle się samotnie czuje

I wskakuje "na trzeciego"
Bo nas kocha: ot dlaczego! 

I my syna też kochamy.
Stąd go często przytulamy.