Oto szkoła jest rodzenia:
Świetne miejsce na ćwiczenia!
Każdy kto się tam pojawi
Zaraz formę swą poprawi!
Zaraz formę swą poprawi!
Na początku tylko panie
Były chętne na gibanie,
I pomimo swego stanu
Zawstydzały wszystkich panów.
Lecz to wkrótce się zmieniło,
Kiedy brzuszki coś zwiększyło.
Chociaż formą wciąż błyszczały
Coraz głośniej nam sapały.
A co więcej głośne strzały
Się na sali rozlegały.
Nie zdawałem sobie sprawy,
Że tak mogą strzelać stawy!
Zaczynało już wiać nudą,
Gdy się lekcje ciągną długo,
Panie zaś na materacach:
Podnieść się to ciężka praca!
Więc panowie się zawzięli
I pałeczkę w mig przejęli-
Każdy ćwiczyć chce jak łania!
Skoro żona tak się słania.
Panie, ćwicząc oddychanie
(jedne stylem „pieska zianie”,
inne „świeczki zdmuchiwanie”)
Wreszcie spełnić się są w stanie.
I- choć ćwiczeń już jest koniec
(panie pewnie klaszczą w dłonie),
To panowie zawód czują:
Więcej już nie potrenują.
:-)
OdpowiedzUsuńOoooooo Tyyyy:D
OdpowiedzUsuńPrzymocuj sobie taką 13 kilową hantelkę to pogadamy:D
Świetny blog :)
OdpowiedzUsuńhaha, szkoda, ze tego bloga przed porodem nie czytałam to bym wiedziała co to znaczy dmuchać świeczki zanim usłyszałam to od położnej:)
OdpowiedzUsuńBlog Twej Żony też dodamy,
OdpowiedzUsuńlecz tu większą radość mamy,
rymy cudne i wesołe!
Mamy także życia szkołę,
u nas tylko ta różnica,
we mnie sobie Zuzia kica,
ona także koziołkuje,
kopie mnie i wciąż boksuje.
Lecz doczekać się nie mogę,
kiedy przejdzie już ta drogę!
Będzie z nami nasz kwiatuszek,
a mnie nagle spadnie brzuszek ;)
jak zwykle się zachwycam :)
OdpowiedzUsuń