Juliusz w brzuchu sobie siedzi,
Lecz nasz świat dość bacznie śledzi.
Całkiem widzę to wyraźnie,
Bo mam bujną wyobraźnię.
W brzuchu wcale nie próżnuje,
W brzuchu wcale nie próżnuje,
A bez przerwy obserwuje.
Zbiera dane, kalkuluje,
Widzi światło, słyszy, czuje.
Piękny zapach i głos mamy
Piękny zapach i głos mamy
Jest mu znany i kochany.
Pewnie i tatusia smrodek
Zna ten nasz kochany płodek.
Jeszcze trochę czasu minie,
Jeszcze trochę czasu minie,
Zanim przetnę pępowinę,
Ale ważne aby Julek
Nie bał świata się w ogóle.
No bo poród dla Juliusza,
No bo poród dla Juliusza,
Gdy do wyjścia coś go zmusza
To wyzwanie jest ogromne!
(Że o mamie tu nie wspomnę.)
Niech nasz synek będzie gotów
Niech nasz synek będzie gotów
Na nadejście tych kłopotów.
By się nie bał dnia porodu,
Gdy z małego tego płodu,
Na świat przyjdzie coś pięknego.
Niech i on się cieszy z tego.
Julek pływa sobie w wodzie
OdpowiedzUsuńI nie myśli o porodzie
Żyje sobie miło w brzuchu
Gdzie ma coraz mniej już ruchu
Może nawet myśli sobie:
"Jak tu ciasno! Co ja zrobię,
z każdą chwilą jestem większy,
a brzuch robi się ciaśniejszy!"
W brzuchu Emci niezłe jest mieszkanko
OdpowiedzUsuńI Julek bardzo cieszy się tą sielanką.
Dlatego myślę też, że będzie tu na opak -
Nie będzie wcale chciał wyjść ten chłopak!!!
Każdy dzień w brzuszkowym stanie
OdpowiedzUsuńJest przecudnym wręcz doznaniem.
Jeśli Jul będzie uparciuchem
Nacieszymy się dłużej brzuchem! :D
dżizas wszyscy rymują, jak rany! :D to ja się wyłamię i prozą pojadę (proza, proza życia - rymować nie umiem za bardzo). Jul, ależ masz fajnych rodziców! SZAŁ! :))
OdpowiedzUsuńWcale nie trzeba rymować,
OdpowiedzUsuńBy trafnie blog komentować.
Jest miło kiedy piszecie:
Rymujcie tylko, gdy chcecie.